Od prawie roku jestem posiadaczem drukarki Epson L800. O drukarce może innym razem, ale od tego czasu jestem bardziej zainteresowany postprocesem fotografii. Ogólnie mam niechęć do wydawania pieniedzy na oprogramowanie , kiedy można mieć podobne na licencji open. Próbowałem więc gimpa, Rawtherapee, Picassy do organizacji kolekcji i prostej obróbki, ale jakoś szczęścia mi to nie dawało. Efekt niby potrafiłem osiągnąć, ale jakoś tak wszystko trochę zawsze pod górkę, małe przesadenie z ruchem suwaczka i obraz był wyraźnie zdegradowany. Próbowałem programów w trialach od NIK Softwere cyli Capture NX2. Bardzo fajne do Nikona i tylko do Nikona, ale ja używam jeszcze innych aparatów i jak dla mnie o wiele za drogie. Zachęcony ostatnią wersją RC programu Lightroom 4.4 gwarantującą nieco dłuższe działanie niż zwykły trial postanowiłemdrugi raz w końcu dać się skusić na produkt komercyjny. Po jednym wieczorze przestałem dziwić się wszystkim ochom i achom jak internet długi i szeroki. Widać naprawdę wielką pracę programistów włożoną w dopracowanie algorytmówpoprawiających wygląd zdjęcia, wszystko jest w końcu na swoim miejscu, łatwo zdjęcie otagować i umieścić w kolekcji. Osobnym miejscem sprawiającym mi radość jest moduł Print. W końcu nie muszę wychodzić z jednego programu po to, żeby otwożyć drugi tylko do drukowania bo drukarka np. nie chce drukować z marginesem, albo format nie odpowiada papierowi. A miało to miejsce bardzo często i działało bardzo zniechęcająco.
Poniższe zdjęcie to efekt kilku poprawek w module Develop. Nie jestem wielbicielem przesady w kolorach, ale tu aż się prosiło:)
Poniższe zdjęcie to efekt kilku poprawek w module Develop. Nie jestem wielbicielem przesady w kolorach, ale tu aż się prosiło:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz